Wszystko zaczęło się od niedoczynności tarczycy - torbiele, operacja i 15kg więcej...

Panika, drastyczne diety, katowanie na siłowni, zero efektu.

​

Wzięłam los w swoje ręce. A konkretnie swoją wagę. Skończyłam szkoły dietetyczne, kursy uzupełniające. Przeczytałam milion książek oraz publikacji. I co najważniejsze - przetestowałam wszystko na sobie oraz najbliższych. Jednym słowem wkręciłam się w to. Na stare lata znalazłam swoją  pasję, którą z chęcią się z Wami podzielę.

​

Ja z niedoczynnością tarczycy, córka z celiakią oraz nietolerancją laktozy, ojciec cukrzyk, oraz mąż, który na słowo DIETA dostaje drgawek. Wszyscy jemy rozsądnie i bez przesadnych ograniczeń, a dieta trzyma się nas, nie my jej!

​